Śmiejemy się z nieudolnie naprawionych obrazów Chrystusa i figur Maryi, które po renowacji przypominają koślawe rysunki przedszkolaków. Po prawdzie mówiąc jest to trend ogólnoświatowy. Artyści balansujący na cienkiej linii pomiędzy sztuką naiwną a nieudolnym kiczydłem i bezguściem są na całym świecie. Jest cała masa odważnych, choć mam nadzieję, nieświadomych, którzy granicę taką przekraczają na mile i zaludniają świat tabunami dziełami będącymi owocem gwałtu zadanemu sztuce. Tu prezentuję dzieło nieznanego lankijskiego pod tytułem „Zdziwiony kowboj z szelkami i jego zawstydzony koń”. Jeździec jest zaskoczony pozą, w jakiej został przedstawiony i chyba obustronne zwichnięcie stawów biodrowych potęguje niedogodność jego sytuacji. Koń zaś za wszelką cenę chce ukryć swoje oblicze by nie zostać rozpoznanym, gdyż bierze udział w przedstawieniu żenującym. Ale nie ma co się znęcać nad nieszczęśnikami.