Z nieznanych mi powodów mam sentyment do tego aparatu. Kupiłem go na zagranicznym serwisie aukcyjnym jako zestaw produkowany na rynek japoński. W skład zestawu wchodził aparat wraz z etui, mały statyw, wężyk spustowy, 2 konwertery – tele i szerokokątny wraz ze wspólnym dla nich wizjerem oraz dwa filtry nakręcane na obiektyw. Całość zapakowana w elegancką walizeczkę wykończoną skórą. Sam neseser jest śliczny, z miękkiej, czarnej skóry z paskiem na ramię, wykończony metalowymi listwami. Na pasku była jeszcze przywieszka – jakość gwarantowana przez rząd japoński. Wszystkie elementy zestawu mają w nim swoje przegródki. Nikt już w tej chwili nie sprzedaje sprzętu w ten sposób. Dla mnie to relikt epoki staranności. Ery szacunku dla klienta i ery mentalności, która nakazywała dać w zamian za pieniądze rzecz solidną. Nie robią na mnie wrażenia przedstawiciele handlowi ze swoimi radośnie wygłaszanymi bzdurami. Pomijam to, że często nie znają produktu, który sprzedają, to próby spoufalania się z klientem i puszczania do niego oka, czy poklepywania po ramieniu są żenujące. Zamiast tego wolę otrzymać rzecz pięknie wykonaną, solidną i elegancką. Taką, która nie rozpadnie się na kawałki tuż po upłynięciu terminu gwarancji. I taką, którą da się naprawić, gdy zawiedzie, bo warto. To jest wyraz szacunku firmy do mnie jako do klienta, który przeznacza swoje pieniądze na zakup takiego przedmiotu. Taka właśnie jest Yashica Electro 35. Prosta i elegancka. W czasach, gdy samochód ma trwać 5-7 lat, ten aparat jest reliktem. Boją się, że nikt już nigdy nie będzie robił takich sprzętów. Być może właśnie dlatego mam do niej taki sentyment. Pomijając walory estetyczne jest to również świetny sprzęt do fotografii.

Historia

Yashica Electro została zaprezentowana w 1966 roku. W pierwszej wersji czułość była ograniczona do 400. Migawka miała minimalny czas 1/500 sekundy. Pomiar światła był realizowany przez rezystor CdS poza obiektywem. Pomysł na pomiar ekspozycji był prosty i skuteczny. Czujnik światła zamykał migawkę, gdy otrzymał wystarczającą ilość światła. Dlatego czas ekspozycji zmieniał się płynnie i aparat mógł realizować ekspozycje do 30 sekund. Bez baterii zasilającej pomiar światła aparat otwierał migawkę na 1/500 sekundy.

W 1968 roku dokonano kosmetycznych zmian i pojawiła się Yashica Electro G. Zakres czułości filmów został rozszeżony do 500. W następnym roku pojawiła się wersja czarna GT. W 1970 na rynek weszły modele GS i GT, w których zakres czułości został poszerzony do 1000 oraz wewnątrz aparatu kontakty były pokrywane złotem dla ochrony przed utlenianiem. W 1973 wprowadzono na rynek modele GSN (wykończenie chromowe) i GTN (czarne). Zmiana polegała na dodaniu gorącej stopki do istniejącego gniazda PC. Sama konstrukcja aparatu nie uległa zmianie przez 20 lat produkcji. Może dlatego, ze była to dobra konstrukcja, która wraz ze świetną optyką dała udany aparat.

Aparat

Dalmierz na film 135 ze stałym obiektywem i centralną migawką i automatyką ekspozycji opartą na priorytecie przesłony. Nigdy nie miałem zastrzeżeń do tej optyki. Ponieważ obiektyw nie jest wymienialny nie ma mógł być zoptymalizowany do korpusu. Nie należy się sugerować wygrawerowanym napisem COLOR YASHINON. Obiektyw niczym nie różni się od tych bez napisu. Centralna migawka Copal jest cicha. Nawet bardzo cicha. Dzięki takiej migawce aparat nie kopie, w związku z tym daje się robić zdjęcia przy dłuższych czasach niż lustrzanką. Doskonała do street foto. Leży w ręku, waży około 750g i jest w większości zrobiona z metalu (w zimie niestety w związku z tym marzną ręce). Wizjer jest duży i jasny uwzględnia korektę paralaksy. Przy ostrzeniu na bliższą odległość przesuwa się ramka w wizjerze. Aparat stworzony by dawać frajdę z robienia zdjęć. I tak właśnie należy go używać. Bez kombinowania, ustawiania, zbędnych pokręteł i suwaków. Jeśli koniecznie potrzebujesz trybu manualnego to poszukaj innego aparatu.

Obiektyw: Yashinon 45mm f 1.7. 6 elementów w 4 grupach. Przesłona o 5 listkach działająca w zakresie 1.7-16. Minimalna odległość ostrzenia 0.8m. Filtry wkręcane, o średnicy 55mm.

Pomiar światła i migawka: Element CdS nad obiektywem. Centralna migawka Copal z czasami 1/500-30 sekund, zmieniającymi się płynnie. Maksymalna długość ekspozycji przy 1.7 to 3 sekundy. Przy mniejszych otworach przesłony może być dłuższy niż 30 sekund. Na górnej płytce aparatu widać kontrolki świtłomierza czerwoną ostrzegającą przed prześwietleniem i pomarańczoną, która oznacza niedoświetlenie. Są też widoczne w wizjerze jako strzałki. Czerwona oznacz, że trzeba przymknąć przesłonę. Pomarańczowa, że otworzyć, choć aparat poprawnie naświetli klatkę, choć obraz może być poruszony przy dłuższych czasach. Synchronizacja lampy w całym zakresie czasów przez złącze PC. Można zmusić Yasikę do działania w trybie manualnym. Jeśli ustawisz pierścień na pozycję z piorunem (flash) aparat ustawi czas 1/30, a jak wyciągniesz baterię – 1/500. Jest jeszcze bulb. I tyle :-). Reszta to automat. Na obiektywie jest dźwignia naciągu samowyzwalacza.

Yashica Electro 35GS

Zasilanie: To jest ból. Yashica jest zasilana ołowiową baterią PX32 o napięciu 5,6 V. Obecnie takie baterie nie są już dostępne. Można kombinować patenty w rodzaju zrób to sam. Ja nie kombinowałem. Na stronie Yashica guy za 17 USD z przesyłką dostępny jest adapter załatwiający sprawę definitywnie. Ja taki właśnie zakupiłem, z baterią w komplecie. Przyznaję jestem leniwy :-). Bateria zasila światłomierz oraz wraz z naciśnięciem przycisku „battery test” obok wizjera podświetla licznik klatek. Wsadzenie baterii o innym napięciu niż 5,6V będzie powodowało błędne odczyty światłomierza.

Serwis: Z bateriami wiąże się kolejny problem. Aparat jest dość leciwy i jeśli był przechowywany z bateriami to wysoce prawdopodobne, że wylał się z nich elektrolit. Zdarza się też że połączenia nie przewodzą prądu z powodu utlenienia się styków. Naprawa w Polsce Yashici Electro 35 to jest wyzwanie. Generalnie nikt nie chce się tego podjąć. Nawet sprawdzić, czy przypadkiem nie odlutował się kabelek od gniazda baterii. Dla osób posiadających techniczny dryg i zacięcie majsterkowicza tutaj są opisane wraz ze zdjęciami naprawy, których można dokonać samemu.

Yashica Elektro 35 instrukcja obsługi LINK
Zobacz kotku co mam w środku – czyli jak się dostać do wnętrza aparatu LINK
Instrukcja wymiany uszczelnień w Yashice 35 LINK
Yashica guy  – instrukcje z ilustracjami jak naprawiać Electro 35 LINK
Strona Kena Rockwella o Yashice Electro 35 LINK