Zmieniłem w końcu butelkę od cisowianki na zwykłą butelkę plastikową po wodzie demineralizowanej, bo przede wszystkim jest sztywniejsza. To, że ma większą pojemność nie ma znaczenia, gdyż wywoływacz przebywa w niej krótko w stanie rozcieńczonym (1+3). W sumie wygodniej. Przy mieszaniu drugiej porcji D76 zmieniłem też trochę technologię, tzn., podgrzałem wodę do ok 50 st. C a proszek wsypałem do litrowej butelki po wodzie demineralizowanej. Potem woda do butelki i potrząsam. Łatwiej jest wymieszać zawartość do rozpuszczenia, potem dodaję brakujące 200mL (bo rozpuszczane jest wg instrukcji w 800mL ciepłej) i mam napełnioną do końca butelkę stocka, która czeka sobie do następnego dnia na rozlanie do małych buteleczek.

Rzeczą, której mi brakuje jest dobry minutnik elektroniczny, który daje nastawić się z dokładnością do sekundy. Te w telefonach są generalnie zrobione na odwal się, byle były. W SonyErricssonie jeśli wyłączysz dźwięk to wyłączasz również dźwięk minutnika (genialne panowie konstruktorzy), w iphonie nie można ustawić jednostki mniejszej niż 1 minuta. Może nie jest to problem nie do przejścia (ma się w końcu zegar biologiczny :-)), ale zawsze niedogodność.