Rzeczy led­wie dos­trzeżone w cza­sie dnia, nie sfor­mułowa­ne wy­raźnie myśli, wy­powie­dziane mi­mocho­dem słowa, które przeszły bez echa, wra­cają w no­cy w na­macal­nym kształcie i stają się te­matem snów, jak­by w za­dośćuczy­nieniu za to, że wzgar­dzo­no ni­mi na jawie. (Borys Pasternak, „Doktor Żywago”)

India, Allapuza. Night market ©KonradSiuda

 

Mrok ukazuje rzeczy niewidoczne za dnia. Ludzie jak ćmy ściągają do światła. Światło po zmierzchu jest inne. Podoba mi się noc. Ma w sobie moc. Ha, wyszedł rym częstochowski, nieco tandetny. Cóż, nie obrażajmy się na świat, że skoro nawtykaliśmy mu tandety do tobołka i on ją nosi, to przychodzi moment, że dostajemy ją na powrót.

India, Allapuza. Night market ©KonradSiuda

Noc ma swój klimat. Ostre światło i mrok czający się za plecami. Odbierając prymat widzeniu, inne bodźce dostają swoją szansę. Odgłosy i zapachy. Szelesty i złudne odgłosy kroków. Zwidy, które przynoszą nam zmysły płatając figle rozsądkowi. Zdjęcia zaskakują, bo rzeczywistość widziana różni się drastycznie od tej, którą rejestruje aparat. Dostajesz w ten sposób szansę na poznanie innej wersji świata. Czy wzrok mnie oszukuje. Patrząc na zdjęcia zdaję sobie sprawę, że inaczej pamiętam te chwile. Odmiennie wyglądały. Czuję zapach przypraw smażonych w ryżowym makaronie i głosy ludzi składających zamówienie, ale obraz jest inny. Podoba mi się ta propozycja innej rzeczywistości. Alternatywny ogląd świata. Nie wiem czy lepszy, ale mogę go skonfrontować z własnym. I tak wierzę temu, co widzę. Nie może być inaczej. Byłbym szalony, gdybym wątpił.