Moja żona korzystała przez wieki ze zwyczajnego telefonu nieistniejącej już marki Sony Ericsson. Niedawno zafundowała sobie smartfona, a mnie przy okazji kupę radości :-). Odkrywanie możliwości nowego aparatu to jest sprawa, która myślę, że będzie mnie bawiła jeszcze długo.
Otóż moja małżonka dłubiąc w różnych funkcjach telefonu dotarła do tego że jest tam aplikacja „zdrowie”. Zafascynowana tym faktem przychodzi do mnie z nowiną.
– Ty wiesz, że mój telefon, on liczy ile ja kroków dziś zrobiłam. I dziś zrobiłam ich dużo.
Taki tekst z cyklu „szpak Marceli dziwi się światu” już mnie nakręcił, drążę więc temat w oczekiwaniu na większe odkrycia.
– No super. I pewnie ci policzył ile kalorii spaliłaś
– Nie obchodzi mnie ile kalorii spaliłam. Ważne żeby mi powiedział, że schudłam.

Tadam! Panowie informatycy jest wyzwanie. Nie wiem jak wy to ogarniecie, ale jest zapotrzebowanie na na czarującą aplikację, czyli taką co czaruje niewiasty i mówi im to co chcą usłyszeć. Nie wiem czy uda się wam sprostać wyzwaniu. Nie sądzę.