Nie ma co eksperymentować ze starymi koreksami wyposażonymi w taśmy. Nie jestem aż takim miłośnikiem staroci. Wybrałem nowy koreks ze szpulami ślimakowymi.
Na rynku większość urządzeń to produkty trzech firm – Jobo, Kaiser i Patterson. Jobo proponuje cały system modułowy, z możliwością łączenia elementów w większe tanki, poza tym podobno (bo sam nie sprawdzałem) jest oszczędne jeśli chodzi o zużycie chemii. Między produktami Kaisera i Pattersona różnice są żadne, czyli co komu pasuje. Ponieważ założyłem, że wywołuję tylko czarno białe negatywy kwestia rozbudowy koreksu nie jest istotna.

WIELKOŚĆ

Dostępne są urządzenia na 1 film 135 (35 mm), 2 i więcej. Używam filmów 135 i 120. Chciałem, by koreks umożliwiał wołanie obu rodzajów klisz, a to oznacza rozmiar na dwie szpulki. Można w nim wołać jednocześnie 2 filmy 135, każdy na swojej szpuli, 1 film 120 na rozsuniętej szpuli, lub 2 120 włożone do jednej szpuli jeden za drugim.

CENA

Jobo oferuje najdroższy sprzęt. Cena koreksu 1520 z 1 szpulą wynosi ok. 170 zł. (dodatkowa szpula kosztuje 85 zł)
Patterson
Koreks z 2 szpulami – 92 zł (obie w komplecie)
Kaiser
Koreks z 1 szpulą (4296) – 76 zł
Koreks z 2 szpulami (4297) – 91 zł
Ceny są orientacyjne, na portalach aukcyjnych można znaleźć koreksy w cenie od 30 zł.

DLACZEGO KAISER?

Jobo odrzuciłem z powodu ceny, poza tym na moim etapie zaawansowania ciemniowego nie oferowało nic, za co warto byłoby tyle płacić. W dodatku, sposób zamykania koreksu przykrywką z pierścieniem uszczelniającym, może spowodować przypadkowe otwarcie koreksu w trakcie procesu wywoływania, jeśli ktoś jest mało wprawny lub nieuważny. Sposób zamykania został wykombinowany by dać możliwość łączenia elementów, i  sam w sobie nie jest kosmicznie skomplikowany, ale niedoświadczenie + dodatkowe komplikacje = katastrofa. A tego wolałbym uniknąć.

O wyborze Kaisera zdecydowała konstrukcja szpulek, która to znakomicie ułatwia zakładanie po ciemku filmu. Jeśli kto ma rękę już nabitą, to różnica jest dla niego żadna. Jednak ten drobiazg zdecydował.

STARE BAKELITOWE KOREKSY NP. KROKUS
Na aukcjach można kupić za psi grosz stare bakelitowe koreksy typu Krokus. Nie polecam tego typu wynalazków. Jak mawiała moja babcia – za tanie pieniądze to psy mięso jedzą. Po pierwsze mają one inny mechanizm zakładania filmów. Film zawija się w taśmę wokół szpulki. Nie można robić tego zbyt ścisło, gdyż chemia nie będzie miała dostępu do powierzchni filmu. To co utrzymuje dystans i umożliwia przepływ roztworu wokół kliszy to ząbkowanie brzegów taśmy. Z wiekiem taśma twardnieje, owe ząbkowanie się wykrusza i stosunkowo łatwo miejscowo niedowołać filmu. Możliwe jest także sklejenie się kliszy. Po drugie, koreksy te nie nadają się do przewracania do góry nogami. Można tylko kręcić szpulką. Po trzecie niektóre z tych koreksów nie są szczelne na podczerwień. Przy wołaniu filmu IR może dojść do zaświetlenia materiału. Koreks nie jest wyjątkowo kosztownym sprzętem, więc aż tak nie warto oszczędzać.

część 2. Wywoływanie negatywów czarno-białych – zakup chemii