Do nieuchronnej wizyty Świętego Mikołaja przygotowałem się solidnie. Lista napisałem, żeby staruszek wiedział co jest mi potrzebne, i oczywiście byłem grzeczny, więc nie miał wyjścia. Pod choinką znalazłem koreks. Moja małżonka z typowo damskim sceptycyzmem wobec męskich pomysłów, obserwowała moją radość. Chyba kobieca intuicja podpowiada jej, że to początek jakiegoś zamieszania w domu. Babcia mnie uczyła, żeby się kobiecie nie sprzeciwiać, to się nie sprzeciwiam. Na pytania co dalej odpowiadam wymijająco, bo uważam, że nie należy ujawniać sedna intrygi przed finałem. Poza tym mam zamiar wprowadzić się z ciemnią do łazienki, a ujawnienie takich planów może spowodować działania prewencyjne. Ale nie uprzedzajmy wypadków…