73. rocznica wyzwolenia obozu w Oświęcimiu-Brzezince. I przychodzą mi na myśl doniesienia o „idiotach kryjących się po krzakach” z symbolami nazistowskimi i tortach z wunderwaffelkiem. Nie wiem i nie wyobrażam sobie jak człowiek mający wpisane w dowodzie osobisty narodowość polską może paradować ze swastyką. Jak syn czy wnuk osoby, która była zaliczona przez nazistów do kategorii podludzi może wyznawać ideologię, z którą walczyli dziadkowie czy rodzice. I ginęli za Polskę, która nie istniała, a była wrogiem. Czy miłośnik Adolfa idzie we Wszystkich Świętych i zapala znicz na grobie babci czy dziadka, których żołdacy przeganiali kolbami? Czy zatrzymuje się 1 sierpnia gdy wyją syreny? Czy może patrzeć w oczy swoim sąsiadom, których bliscy zginęli  podczas II Wojny Światowej? Nie potrafię sobie wyobrazić takiego człowieka ani rzeczy które nim powodują. Czy miałby tyle odwagi by stanąć naprzeciw żyjącego jeszcze staruszka, który walczył w Powstaniu Warszawskiem i powiedzieć mu, że jest wyznawcą Hitlera. Nie dałby rady.