Tym razem bez fajerwerków zagranicznych. Wizyta w kościele św. Bonifacego przy ul. Powsińskiej. Piękny barokowy obiekt ufundowany przez Herakliusza Lubomirskiego dla zakonu bernardynów. Kościół powstawał w latach 1689-93 według projektu Tylmana z Gameren, architekta nadwornego Jana III Sobieskiego kosztem 102243 florenów (jeden floren był równy 30 groszom). Zaglądając do tej świątyni często zastawałem ją zamkniętą, tym większa była radość gdy mogłem wejść do środka.

Kościół konsekrowany 29 września 1698 roku, jest nieduży, ale absolutnie wart obejrzenia. Ołtarz także zaprojektował Tylman, a w niszy za ołtarzem znajduje się przeszklony sarkofag ze szczątkami św. Bonifacego, które to Herakliusz Lubomirski otrzymał od papieża Innocentego XI w 1693 roku. Szkielet przyodziany w kosztowną, purpurową szatę. Freski na kopule i suficie przedstawiają sceny z życia św. Antoniego z Padwy. Jego przedstawia również obraz w głównym ołtarzu, dotknięty o relikwię świętego, podarowany marszałkowi wielkiemu koronnemu przez barona de Tassis. Od 1728 roku klasztor otrzymał przywilej odpustu na dzień św, Bonifacego, czyli 14 maja.

Za sprzyjanie powstańcom styczniowym na klasztor nałożono kontrybucję, a następnie uległ kasacie 1864 roku. Bernardyni powrócili do niego 17 lipca 1945 roku