Zdarza się tak, że na człowieka chciejstwo spadnie z nagła i nieoczekiwanie. Fotografia analogowa owładnęła umysłem i mus powstał taki, że inaczej żyć nie idzie. Co się człowiek ruszy to słyszy tup, tup, i ten analogowy pomysł krok w krok za nim podąża. Nie da rady inaczej, trzeba kartkę wziąć i do św. Mikołaja pisać. Jeśli jednak akurat jest styczeń może nie ma co starca dręczyć przez 11 miesięcy tylko samemu prezent sobie sprawić. Pozostaje odpowiedzieć samemu sobie jakiż to aparat frajdę może sprawić największą. I tu krótki poradnik, jak w decyzji się nie omsknąć i maksimum radochy z prezentu uzyskać.

Trzeba sobie postawić kilka pytań, by zdiagnozować istotę dolegliwości.
Jaki format filmu 135 czy 120? (1 czy 2)
Załóżmy że 1, więc kolejne pytanie
Lustrzanka czy dalmierz? (3/4)
Załóżmy że 4, czyli dalmierz. Teraz powstaje kwestia ile posiadamy gotówki, szmalu, forsy czyli pieniędzy – dużo, mało czy bardzo mało? (5/6/7)

5. Jak chcesz dalmierz z autofokusem to musisz mieć pieniądze. Jedynym wyjściem jest Contax G1/G2. Doskonały sprzęt z doskonałą optyką Zeissa. Nowoczesny, ze wszelkimi bajerami, automatyką, pomiarem, przewijaniem filmu i zumowaniem wizjera. Jedynym chyba minusem jest to, że manualne ostrzenie zostało tam dołożone jako kwiatek do kożucha. Jest, i w dodatku jest do dupy. Szkła 16-21-28-35-45-90 i zoom 35-70. Cena za korpus zaczyna się od 250USD.

5. Bagnet M – KORPUS:
Bessa R2/Rollei 35 RF, Bessa R2a/2M/3a/3M/R4/4M – Nowoczesny korpus z pomiarem i automatyką ekspozycji i elektronicznę migawką. Wersje M mają mechaniczną migawkę. Różnią się głównie ramkami i wizjerem. Koszt – ok. 700 USD (nowe)

Zeiss Ikon ZM – Automatyka, pomiar, elektroniczna migawka i wielki wizjer. Dowód na to, że M7 ma cenę z kosmosu. Współczesny dalmierz niestety nieprodukowany już od roku, choć nowe egzemplarze można nadal kupić za ok. 1000 USD

Leica M1 (1959-64) – bez dalmierza, M2 (1958-68) – bez pomiaru, M3 (1954-66) – bez pomiaru, M4 (1967-75) – bez pomiaru, M5 (1971-75), Leica/Minolta CL (1973-76), M5 (1971-74), M4-2 (1978-80) – bez pomiaru, M4-P (1981-87) – bez pomiaru, M6 (1984-99), M6 TTL (1998-2002), Leica MP (2003->), M7 (2002 ->). Można powiedzieć, że od M5 zaczynają się współczesne Leiki, również od M5 (choć ta okurat nieczęsto występuje) ceny zavzynają rosnąć
Minolta CLE (1980-85)
Konica Hexar RF (1999-2003)
Ceny za minoltę CL/CLE zaczynają się od 400 USD, Konica RF, nieco wyżej, ok. 500, Leica M5 i wyżej to 1000 USD i wyżej. Ceny podaję orientacyjnie

OPTYKA:
Obiektywy są Leitza (Leica) plus Minolta i Konica, Voightlandera (Cosina) i Zeissa (produkowane w większości przez Cosinę) Kolejność cenowa od najtańszych – Voigtlander, Konica/Minolta, Zeiss, Leitz. Zakres właściwie podobny, bardzo szerokie szkła produkuje Voightlander od 12mm, choć poniżej 21 mm trzeba mieć zewnętrzny wizjer (standardowo 28mm to najszersza ramka, Bessa ma od 21mm).

Zakres wygląda następująco: 12-15-18-21-24-25-28-35-40-50-75-80-85-90-135.
Wyjątki: 40mm, bo takie ramki były w CL, CLE i Bessie to jedynie 5 szkieł (1 Leitz, 1 Voightlander, 1 Rollei (też Cosina) i 2 Minolty), 25 Voight, 80 Rollei, 85 Zeiss (2 szkła)
Do kompletu 3 pseudozoomy: szeroki Tri-Elmar F4 16-18-21mm i drugi Tri-Elmar f4 28-35-50.

6. masz mało forsy
Bagnet M39 (LTM)starsze Leiki (głównie III, IIIa, IIIf, IIIg). Aparaty starej daty :-). Ceny od 100 USD. Trzeba pamiętać, że mają swoje ograniczenia (wolna migawka), ale sprawne mogą przeżyć właściciela. Uważać trzeba na pseudoleiki, czyli przerabiane przez ruskich FEDy i Zorki, których zwłaszcza z faszystowskimi symbolami jest multum. Podróby są bardziej nazistowskie od prawdziwych Luftwaffe Leiek (wszędzie mają gapy).

Bessa R czyli Bessa R2 na wkręcane obiektywy. Nowoczesny aparat z pomiarem i automatyką ekspozycji. Pozostają jedynie używane. Cena od 150USD. Generalnie dobra opcja.

Canon (głównie 7/7s i P)  i inne starsze aparaty (mało ich i w sumie z powodu walorów kolekcjonerskich są drogie). Ceny od 150USD, i to raczej za Canony. Canon to nienajgorsze wyjście, na poziomie Leiki III.

OPTYKA: Starsze szkła Leitza, Canona, Nikona, Voightlandera, lub inne m39. Szkieł jest multum, w cenach od 50 USD, choć ceny mogą sięgać kilku tysięcy USD. Dla każdego coś dobrego, choć upolować sensowne szkło w dobrej cenie i świetnym stanie nie jest prosto. Tutaj sytuacja jest jak ze zdobywaniem kobiet: albo masz dużo czasu i mało pieniędzy albo mało czasu i dużo pieniędzy. Starsze szkła Leitza są równie dobre co współczesne (oczywiście nie APO), Voightlandery bardzo przyzwoite i w sensownych cenach, szkła Canona w doskonałej proporcji wartość/cena. Obiektywy Nikona można zapomnieć z powodu chorych cen dyktowanych przez kolekcjonerów. Do tego jest masa starych szkieł innych producentów o wartości od złomu do pereł.

Standard Dalmierzy Contaxa I, II, III i Contaxowo Zeissowa optyka na m39. Tylko stare, choć równie dobre jak Leikowe. M39 mimo, że wygląda tak samo, to nie da się zamienić. Cena korpusu ok. 300 USD za Contaxa III. Powstało także body Na bazie Bessy R2 – Bessa R2C przystosowana do szkieł w standardzie Contaxa i do tego wypuszczono linię szkieł w tym standardzie.
Nikon (S1/S2/S3/SP, choć stare to drogie). Ceny Nikonów szybują wysoko. Dla człowieka robiącego zdjęcia bez sensu.

7. Masz bardzo mało forsy.
Ruskie wynalazki – FED, Zorki (standard Leitza) lub Kiev (standard Contaxa). Kupujesz, masz frajdę póki się nie zepsują. Jak mawiają dupy szkłem nie utrzesz. Możesz trafić doskonały egzemplarz, który będzie ci służył. I dobra. Albo trafisz śmiecia, który zepsuje ci radość z robienia fotek, nerwy i uszczupli zasoby finansowe. Warte tyle ile za niego zapłacisz, a jeśli dasz za aparat 20 USD to nie spodziewaj się rarytasu. Słowem – kupujesz na swoje ryzyko.
OPTYKA: Szkła są kopiami Leitza i Zeissa. Ruscy nic nie wymyślili. Rozrzut jakościowy gigantyczny. Smar często gęstnieje w mechanizmach, więc mogą wymagać czyszczenia. Jeśli chodzi o ceny – taniocha, ale jak moja babcia mawiała, za tanie pieniądze to psy mięso jedzą. Kup rób fotki i się ciesz. I nie próbuj naprawiać, bo zapłacisz więcej niż cena zakupu. Z ruskich dobre są pierogi i wódka. Ruski aparat to zło, ale zrobisz jak uważasz.
SUPLEMENT: Alternatywa to dalmierze stałoogniskowe na różnych poziomach cenowych od powiedzmy 150 złotych do powiedzmy 600. Jeśli chcesz sprawdzić czy dalmierz ci pasuje – polecam raczej stałoogniskowy – niski koszt całej próby, a jak się spodoba to może zostać. Pominąłem tzw. małpki analogowe, bo tego jest po kokarde.
Bez AF
Automaty ze stały obiektywem (brak manuala): Yashica Electro/Lynx, Contax T, Konica S3
Automaty z manualem: Minolta 7sII, Olympus RC, Olympus SP35, Olympus RD, Canon QL 17 G-III
Z AF i manualem
Konica Hexar AF

Wersja uproszczona, a ceny szacunkowe. I nie biorę odpowiedzialności za to co kupisz, a zwłaszcza za to, czego nie kupisz. I uściski dla św. Mikołaja :-).